Nie bez powodu chciałam, aby taras przy naszym domu był pokaźnych rozmiarów. Zawsze marzyło mi się spędzanie ciepłych dni na powietrzu. Praca z komputerem pod parasolem, poranna kawka na słoneczku, rodzinne grillowanie w weekendy. W zeszłym roku nie miałam jednak głowy do tego, aby nasz salon na tarasie stał się rzeczywistością. Po dwumiesięcznym sprincie związanym z wykończeniem wnętrza domu wystarczył mi kocyk i poduszka rozłożone na tarasowych płytach. Od momentu przeprowadzki minie jednak niedługo rok a pierwsze ciepłe dni zaostrzyły mój apetyt na to, żeby w końcu ten taras ogarnąć.
Salon na tarasie – plany
Nasz taras ma około 40 m2. Na pewną są większe, ale myślę, że pole do popisu jest. Bardzo szybko okazało się, że moje dzieciaki uwielbiają spędzać tu czas. Obiecałam więc rodzinie, że część powierzchni zostanie wolna. Jak to powiedziała moja córka: „Mamusiu, żebym na pewno mogła zrobić bez problemu gwiazdę”.
Meble ogrodowe – zestaw idealny
Jaki jest zestaw idealny? Taki, jaki dopasuje się do naszych potrzeb. Nie podążajmy z modą, a tym bardziej nie naśladujmy sąsiadów. Tutaj liczy się to, w jaki sposób chcemy w tym miejscu spędzać czas z najbliższymi. Początkowo myślałam, aby podzielić taras na dwie strefy. Jedna bardziej wypoczynkowa a druga ze stołem jadalnym i krzesłami. Naszym wyznacznikiem jednak było to, aby meble zajmowały nieco ponad połowę tarasu. Dlatego właśnie postanowiłam połączyć obie funkcje w jednym zestawie. Na koniec zeszłego sezonu szukałam więc foteli, które pozwolą nam nie tylko fajnie wypocząć, ale również będą wygodne, kiedy będziemy chcieli zjeść na tarasie obiad czy kolację. Od tych foteli wszystko się zaczęło.
Model Edderup marki Jysk, jaki wybrałam, przypadł do gustu nie tylko nam — dorosłym, ale również dzieciakom. Lekka forma sprawia, że mogłam dowolnie przestawiać fotele, dopóki nie zdecydowałam jakie ustawienie najbardziej mi pasuje. Lubię w nich to, że stały na tarasie przez całą zimę i na wiosnę wyglądały, jakby były kupione w tym sezonie.
Wygoda przede wszystkim
Po dobrych doświadczeniach z kupionymi wcześniej fotelami, gdy zaczęłam szukać sofy, swoje kroki skierowałam również do sklepu Jysk. Miałam kilka wytycznych, jakie sofa dla nas miała spełnić. Miała dosyć duża, najlepiej modułowa, wodoodporna i oczywiście wygodna. Dodatkowo zależało mi na tym, żeby nie składała się z elementów, jakie będę musiała chować przed deszczem czy mrozem do schowków, czy garażu. Ideał miał mieć możliwość pozostania na tarasie na całą zimę. Znalazłam!
Całoroczna sofa Uhre spełniła wszystkie moje wymogi. Poduszki z pianki szybkoschnącej w wodoodpornym i plamoodpornym poszyciu odpornym na promienie UV sprawiają, że zupełnie nie martwimy się pogodą. Ciekawe, że dwa dni po tym, jak sofa u nas stanęła, deszcz padał przez dwa dni beż żadnej przerwy. Może nie zależało mi na tak szybkim udowodnieniu sobie, że sofa zda egzamin, ale nie ukrywam, że mile się zaskoczyłam, jak po godzinie od wyjścia słońca sofa była sucha.
Oświetlenie i dekoracje
W letnie dni chodzi o to, żeby nie tylko spędzać na tarasie czas podczas dnia, ale również długie ciepłe wieczory. Fajnie wtedy mieć pod ręką miły pled czy koc, oprzeć się na miękkiej poduszce przy klimatycznym świetle.
Naszą strefę relaksu uzupełniłam więc lampami stołowymi i podłogowymi, które wprowadzają wieczorem wspaniały klimat. Uwielbiam otaczać się poduchami, więc nie waham się wynosić na sofę większej ilości, kiedy wiem, że czeka nas cały weekend spędzony w przydomowym ogródku. Wracając jeszcze na chwilkę do lamp, to warto wybrać modele, które po naładowaniu używamy jak bezprzewodowe i mamy możliwość ustawienia w dowolnym miejscu bez ograniczenia bliskością źródła prądu. Ja znalazłam takie w sklepie internetowym Ardant.
Nie byłabym sobą, gdybym nie użyła tutaj dywanu zewnętrznego. Dyskretnie ozdabia to miejsce i sprawia, że całość jest jeszcze bardziej przytulna. Całość sprawia, że lubię tu siedzieć z książką, a nawet z komputerem. Nic tak bardzo mnie jednak nie ucieszyło, jak pierwsza kawa wypita na tarasie!
Uzupełnienie zestawu
Brakowało nam jeszcze stolika. Urządzając salony dla moich klientów, często umieszczam w salonie nie jeden, a dwa lub nawet trzy stoliki kawowe. Chciałam tę praktykę przenieść też na taras. Po tym, jak w naszym domu zainstalowane zostały meble i blatu w kuchni został nam większy fragment płyty ze spieku kwarcowego. Jak wiecie, jest to materiał idealny nie tylko do wnętrz, ale również na zewnątrz. Postanowiłam więc dokupić podstawki do blatu i położyć na nich płytę — tym samym pierwszy stolik był gotowy. Do kompletu dodałam zewnętrzny stolik Gamst z drewnianym blatem, który jest nieco niższy. Taki komplet nie tylko pięknie wygląda, ale również mieści wiele dać, gdy spotykamy się tutaj w większym gronie.
Fajnie, że udało się urządzić przestrzeń na naszym tarasie. Nawet nie wiedziałam, jak dużo czasu zaczniemy tu spędzać. Oczywiście nie ukrywam, że nieco trudniej mi usiedzieć w pokoju biurowym, nawet gdy mam masę pracy projektowej. Ale w końcu zaczęły się wakacje — prawda? 🙂
Dziękuję marce Jysk oraz Ardant za współpracę przy tej realizacji.