Kiedy nastaje czas jesienno – zimowy, szaruga za oknami na zmianę z siarczystym mrozem, krótkie dni i długie wieczory sprzyjają powrotom do domu oraz mocnej przyjaźni z gorącą herbatą, kanapą i naszym ulubionym kocem. Po okresie pachnącym soczystą zielenią i morską bryzą przyszedł czas, w którym miłośnicy wnętrzarskich metamorfoz mogą znowu odświeżyć wygląd mieszkania i dostosować je do scenerii za oknem.
Efekt przytulnego wnętrza można osiągnąć dzięki dodatkom, które dosłownie otulą nas i nasze cztery kąty. Ciepłolubni domownicy docenią grubo plecione pledy z wełny. Mnogość kolorów pozwoli wybrać odpowiedni koc dla każdego, a naturalna włóczka ogrzeje nawet najbardziej zmarznięte stopy. Popularnością cieszą się też ręcznie dziergane pufy i kokony – pomysłowe otulacze łączące funkcję koca i szlafroka.
Wieczór przy kominku z grzańcem w ręku i widokiem na górski pejzaż – myśl o takim wieczorze od razu sprawia, że robi nam się cieplej na duszy. Jeśli nie możecie sobie pozwolić na przeprowadzkę w Bieszczady, ale myślami jesteście w przytulnej bacówce, spróbujcie stworzyć namiastkę góralskiej chaty we własnym salonie lub sypialni. Wystarczą dwa lub trzy charakterystyczne ale stylowe przedmioty, niekoniecznie przypominające przaśne, folkowe pamiątki ze straganów na Krupówkach. Taborety z futrzanym siedziskiem, pościel imitująca słomę czy drewniany kufer pełniący też funkcję siedziska to tylko przykłady dodatków, które pomogą uzyskać efekt nowoczesnego wnętrza w góralskim stylu.
Na koniec okraszamy wszystko drobnymi dodatkami jak np. aromatyczne świecie o korzennym zapachu, które w duecie z nastrojową muzyką wprawią domowników w dobry nastrój. Girlandy cotton balls wprowadzą odrobinę miękkiego, ciepłego światła, a kolorowe wełniane kapcie będą idealnym prezentem dla ciepłolubów.