Wczoraj wieczorem patrzyłam na padający za oknem śnieg i pierwszy raz poczułam, że Święta na prawdę się zbliżają. Rozglądając się po salonie zdecydowałam, że tego co teraz jest mi potrzebne to świąteczny klimat w mieszkaniu, który będzie sprzyjał tworzeniu atmosfery oczekiwania na ten wspaniały czas.
Na szczęście nie musimy od razu kupować choinki i długich sznurów z błyskającymi jasno lampkami. Wystarczy, że rękawice kuchenne czy ściereczki zamienimy na te ozdobione charakterystycznymi dla świąt elementami.
Mam w zwyczaju już od początku grudnia pić poranną kawę z kubka w renifery. Pomiędzy zdjęcia na półkach wciskam aniołki, świece i lampiony w kształcie choinek. Czekam na drugą połowę grudnia aby zawiesić na drzwiach wielki świąteczny wianek.
Czy siedząc wieczorem na kanapie nie marzycie o tym, żeby wtulić się w miły koc w otoczeniu mięciutkich poduszek. U mnie królują te z reniferami, mikołajami, barankami. Oczywiście nie może zabraknąć koloru czerwonego.
Stuprocentową satysfakcję w codziennym dekorowaniu osiągam nakrywając stół do wieczornej kolacji, którą jemy zawsze z dzieciakami. Codziennie inne serwetki, codziennie inny talerzyk. Świece o zapachu cynamonowych pierników i świąteczny klimat gotowy.
Zdjęcia i produkty od home&you