Problem smogu coraz częściej zwraca w ostatnim czasie moją uwagę. Warszawa niestety nie rozpieszcza nas czystym powietrzem. Stwierdziłam, że skoro tak bardzo zanieczyszczenia wpływają negatywnie na nasze życie i zdrowie, to we własnym domu chciałabym wiedzieć, że powietrze jest po prostu czyste. Mamy dzieciaki, a one narażone są o wiele bardziej, więc zdecydowaliśmy, że oczyszczacz powietrza to właśnie to, czego obecnie potrzebujemy.
Styl, jaki panuje w naszym mieszkaniu, nie należy do bardzo nowoczesnego. Oczyszczacz powietrza, który pierwotnie zwrócił uwagę mojego męża, wyglądał jak rakieta kosmiczna. Dodatkowo świecił dookoła różnymi kolorami w zależności od jakości panujących we wnętrzu warunków. Pół biedy, kiedy powietrze jest czyste i oczyszczacz świeci na zielono. Niestety, zanim powietrze zostanie przefiltrowane, pomieszczenie wypełniałoby różowo-fioletowe ostre światło — bez sensu.
Design naszego oczyszczacza
Postawiłam warunek, że jeśli takie urządzenie ma u nas zagościć, to musimy wziąć pod uwagę jego walory estetyczne albo wybrać model jak najbardziej minimalistyczny. Nie zgodziłam się również na to, aby był dodatkową lampą przypominającą lampę dyskotekową. Wybór padł na model szwedzkiej marki – Blueair Sense +. Bardzo minimalistyczna obudowa oczyszczacza została zaprojektowana w taki sposób, aby cieszyła oko i maksymalizowała przepływ powietrza. Czy to nie połączenie doskonałe?
Oczywiście nie samym designem człowiek żyje, więc naturalne było, że weźmiemy pod uwagę energooszczędność urządzenia, wydajność filtra i to, że wybrany przez nas model, jest w stanie przechwycić 99,97% szkodliwych dla zdrowia zanieczyszczeń. Zapewniają to dwa filtry, z których każdy składa się z filtra cząstek oraz aktywnego filtru węgla usuwającego ciężkie gazowe zanieczyszczenia. Kiedy pomieszczenie ma około 30 m2, jak w przypadku naszego salonu i kuchni — w ciągu godziny oczyszczacz przeprowadzi 3 wymiany całego powietrza.
Nie bez znaczenia dla wielu jest też to, że jest wyjątkowo cichy — na najmniejszym biegu prawie go nie słychać. Nie zawahaliśmy się więc wypróbować oczyszczacza w sypialni. Efekt był taki, że żaden szum nie przeszkadzał nam smacznie spać, a po przebudzeniu bez obaw mogliśmy wziąć oddech z czystego powietrza.
Aplikacja sterująca oczyszczaczem
Blueair Friend to aplikacja, która pomaga kontrolować urządzenie. Niezależnie od tego, gdzie jestem, mogę sprawdzić stan oczyszczacza lub zmienić jego ustawienia. Za pomocą aplikacji można na przykład włączyć oczyszczanie na godzinę przed powrotem do domu. Gdy nadejdzie potrzeba zmiany filtra, również otrzymam stosowną informację. Przydatne jest również to, że za pomocą aplikacji możemy zaprogramować nasz Blueair Sense + tak, aby codziennie o odpowiedniej godzinie przełączył się na tryb nocny i tym samym zmniejszył swoje obroty na najmniejsze.
Sama konfiguracja aplikacji i urządzenia jest dziecinnie prosta i zajmuje dosłownie 3 minuty.
Oczywiście jedną z funkcji jest możliwość sprawdzenia aktualnego stanu powietrza zewnętrznego w lokalizacji, w jakiej się znajdujemy. Mam wrażenie, że ten stan coraz częściej odbiega od akceptowalnego.
Po zakończeniu konfiguracji wystarczy puknąć odpowiednią ilość razy w kółeczka na ekranie, aby wybrać odpowiednią prędkość pracy. Nasze ustawienia będą od razu widoczne na wyświetlaczu. Idealne jest to, że wyświetlacz po kilku sekundach gaśnie. Tym samym urządzenie samo z siebie nie jest dodatkowym źródłem światła.
Blokada dziecięca
Wiele marek projektując swoje urządzenia, zapomina o tym, że trzeba zabezpieczyć je przed naszymi pociechami. W naszym przypadku jest to kluczowy czynnik, gdyż wyobraźnia dzieciaków jest niesamowicie wybujała. Gdy oczyszczacz powietrza zjawił się w domu pytaniom o to, co to, dla kogo to i co możemy z tym zrobić, nie było końca.
Wytłumaczyłam, że to urządzenie przefiltruje nasze domowe powietrze i wypędzi wszystkie zanieczyszczenia. Po wielkim „WOW” nie miałam już wpływu na to, że moje prośby „Nie dotykajcie!” na coś się zdadzą. W tym momencie włączam blokadę dziecięcą i problem z głowy. Wyświetlacz nie reaguje na żadne próby zmiany trybu, dopóki ja tego nie zrobię osobiście.
Odkąd oczyszczacz u nas zagościł odczuwam duże zadowolenie z tego, że mam kontrolę nad jakością powietrza w domu. A jak jest u Was? Przejmujecie się tym problemem? Stosujecie oczyszczacze w swoich domach?