Site icon Polisz Design

Lamabo – ceramika, która wywołuje uśmiech

Azorki, które urzekają każdego, kto spojrzy w ich zaspane oczy to znak rozpoznawczy Lamabo. Każdy z nich jest ręcznie tworzony, wygłaskany i dopracowany przez Maję Łobaszewską, która już w rodzinnym domu poznawała niezwykły, artystyczny świat. Farby, tuby pełne pędzli i szkice domowników towarzyszyły jej przez wiele lat. Co z tego wynikło? Ceramika, która wywołuje uśmiech. Zapraszamy Was na spotkanie z ceramicznym zwierzyńcem Lamabo.

“Mój dziadek był plastykiem. Pamiętam m.in. że wykonywał ikony, modele gipsowe i ozdoby. Był człowiekiem dosyć wszechstronnym. Pracował również w studiu filmowym Semafor w okresie jego świetności, gdzie zajmował się tworzeniem lalek do animacji m.in. do takich filmów jak: „Miś uszatek”, „Miś Coralgol” czy „Trzy misie”. Pozostały mi niestety tylko strzępki wspomnień z tego okresu, ale są one dla mnie bardzo cenne.

Dziadek odszedł bardzo wcześnie, ale zanim to się stało, zdążył przekazać mi zamiłowanie i szacunek do zajęć plastycznych. Chyba widział we mnie swojego małego następcę. Można powiedzieć, że odczarował i przybliżył mi temat sztuki, malarstwa i rękodzieła” – opowiada Maja.

Artystyczne tradycje rodzinne nie były jednak na pierwszym planie przy wyborze studiów. Maja postanowiła studiować psychologię, ale szybko zorientowała się, że to nie jest miłość jej życia. Zaczęła szukać czegoś, co pochłonie ją bez reszty. Praca na różnych stanowiskach uświadomiła jej, że potrzebuje kreatywnego zajęcia, które pozwoli jej się twórczo rozwijać.

“Na studiach podyplomowych i kursie grafiki 3D natknęłam się na ćwiczenia z rzeźby i to był moment przełomowy. Wtedy uwierzyłam w swoje zdolności oraz w to, że warto czasem zejść z utartej ścieżki. Początki były bardzo zabawne ponieważ technicznie nie miałam praktycznie żadnej wiedzy. Podeszłam do tematu z determinacją i szybko trafiłam na wyjątkowe osoby, które całkowicie bezinteresownie przekazały mi sporą wiedzę. Reszty uczyłam się sama metodą prób i błędów” 

Kiedy drogi Maji skrzyżowały się na dobre z ceramiką? Wszystko zaczęło się niepozornie od warsztatów dla dzieci, które prowadziła wspólnie z koleżanką. Prototyp azorka powstał w trakcie przygotowań na kolejne zajęcia. Projekt okazał się tak wdzięczny i popularny, że po kilku udoskonaleniach na stałe trafił do sprzedaży. Dzisiaj towarzyszą mu również kocie talerzyku, miski z misiami i uroczy jeż. Na tym jednak nie koniec rozwoju ceramicznej rodziny Lamabo.

“W najbliższym czasie planuję powiększenie kubkowej gromady o dwa nowe gatunki. Zmieni się też odrobinę kolorystyka. W pracowni cały czas czeka stos projektów, które chciałabym zrealizować. Z kolei latem myślę o powrocie do serii wazonów Cocoon i mis Spider, które cieszą się coraz większym zainteresowaniem. Są to moje pierwsze projekty, przez co mam do nich ogromny sentyment. Wszystko zależy od możliwości sprzętowych, więc trzymajcie kciuki!” – zapowiada Maja.

Źródło: https://www.lamaboceramics.com 

Exit mobile version